Firmy prześcigają się w pomysłach, z czego pozyskać nowy hydrolat. Uważam, że jest to super! Dzięki temu jest bardzo szeroki wybór hydrolatów, dopasowany do naszej skóry, jak i walorów zapachowych. Podczas ostatnich ekotyków w Krakowie w moje ręce wpadł hydrolat bambusowy Republika Mydła. Sama idea wykorzystania rośliny, która najszybciej rośnie i regeneruje się, jest super. Hydrolat bambusowy stworzony jest do skóry wymagającej i potrzebującej nawodnienia oraz zmatowienia, niezależnie od wieku. Czyli działa wielokierunkowo, dzięki zawartości krzemionki. Pierwiastek ten sprawia, że regulowane jest sebum, a co za tym idzie, nadaje się do zmatowienia świecącej się skóry. Zawiera znaczne ilości witaminy C, aminokwasów, cukrów i białek, dzięki czemu cudnie odżywia, rozjaśnia i witaminizuje skórę.
Hydrolat z liści bambusa 50 ml, 21,95 zł
Wrażenia:
- zauważyłam, że reguluje sebum. Stosując go rano i wieczorem skóra jest idealnie przygotowana pod krem/serum, gdy jeszcze hydrolat nie wchłonął.
- skóra po spryskaniu i odczekaniu do wyschnięcia jest dobrze nawilżona
- można go stosować również na inne części ciała i włosy
- ma dość specyficzny zapach (nie każdemu będzie odpowiadać)
- dość wydajny – wystarczą dwa „psiknięcia” na całą twarz
W składzie mamy 99,4% hydrolatu z liści bambusa, a reszta to tylko substancje konserwujące. Są one dopuszczone do stosowania w naturalnych kosmetykach.
Skład INCI: Phyllostachis Bambusoides Leaf Extract, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Citric Acid.
Skoncentrowany hydrolat z liści bambusa jest dość uniwersalnym hydrolatem. Nada się do skóry odwodnionej, jak i tłustej. Tak więc nie ma obawy, że nie będzie do Was pasować. Jedynie zapach jest dość specyficzny i tu widzę największy problem ;). Jednak dla osób przyzwyczajonych do naturalnych kosmetyków nie powinno to stanowić bariery.
Znacie hydrolat bambusowy? Który hydrolat lubicie lub Wasza skóra lubi najbardziej?