Po bardzo udanym debiucie maseczki z serii Botanic Spa Rituals Bielenda z kurkumą postanowiłam wypróbować kolejną wersję tylko z innej serii. Jednak podkreślałam już, że te dwie serie niewiele się od siebie różnią, stąd traktuje je jako podobny produkt. Odżywcza maseczka Botanic Formula Bielenda jako główne składniki wymieniane są olej z granatu i amarantus. Bardzo lubię maseczki w słoiku, bo starczają na sporo aplikacji nawet do 12 i są bardziej eko niż jednorazowe, w foliowych opakowaniach. Dlatego w planach mam wypróbowanie jeszcze jednej maseczki nawilżającej z pierwszej serii Botanic Spa Rituals. Ale to zostawmy na inny raz 🙂
Maseczka odżywcza olej z granatu i amarantus Botanic Formula 50 ml, 19,90-23,90zł
Wrażenia:
- mocno kremowa konsystencja
- dość rzadka, co utrudnia aplikację, ale również powoduje, że maska nie wysycha
- łatwo się zmywa
- pozostawia skórę lekko tłustą
- nie odczuwam poprawy odżywienia skóry jakoś znacząco
- efekt jest jak po dobrym kremie nawilżającym, a oczekiwałam czegoś więcej (poprzeczka jest dość wysoko postawiona – pamiętacie maseczkę z kurkumą, którą uwielbiam)
Maseczka z serii kosmetyków Botanic Formula zawiera ponad 90% składników pochodzenia naturalnego. I faktycznie patrząc na wykaz składników poniżej widać kolor zielony – natomiast można się zastanawiać nad ich pochodzeniem. Ale to wydaje mi się temat na oddzielny wpis. Skład jest ok, tylko ten konserwant na dole psuje nam kolorystykę. Nadal będzie używany, bo jest tani i skuteczny i dopuszczony do stosowania w kosmetykach.
Skład INCI: Aqua (Water), Glycerin, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate SE, Tocopheryl Acetate, Lactic Acid, Argania Spinosa Kernel Oil, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Kaolin, Panthenol, C10-18 Triglycerides, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Amaranthus Caudatus Seed Extract, Granatum (Pomegranate) Seed Oil, Vegetable Oil, Magnesium Aluminum Silicate, Euterpe Oleracea (Assai) Fruit Extract, Sodium Stearoyl Glutamate, Xanthan Gum, Phytosterols, Tocopherol, Beta-Sitosterol, Squalene, Ascorbyl Palmitate, Diisostearyl Malate, Maltodextrin, Rosmarinus Officinalis Leaf Extract, Benzyl Alcohol, Phenoxyethanol, Sodium Dehydroacetate, Ethylhexylglycerin, Parfum (Fragrance), Hexyl Cinnamal.
Odżywcza maseczka olej z granatu i amarantus z serii Botanic Formula jest przeciętnym kosmetykiem. Ani jakoś specjalnie nie przypomina maseczki, tylko gęsty krem, ani nie nawilża tak, jak maseczki powinny. Jestem na nie.
Znacie serię Botanic Formula od Bielendy? A może wolicie tak jak ja maseczkę z serii Botanic Spa Rituals?